Peter jest Irlandczykiem, a Nadia Nigeryjką. Mieszkają pod Londynem i niedawno wzięli ślub. W tym wpisie dowiecie się jakie są różnice w organizacji i przebiegu wesela w Polsce i w Londynie i zobaczycie galerię zdjęć w postaci fotoreportażu.
Podstawowe różnice między weselem, a wedding party
1. Dużo krótkich anegdot dotyczących pary młodej. Krótkie przemowy, zabieranie głosu przez goście weselnych i rodzinę to zachowania typowe dla angielskiego przyjęcia weselnego. W Polsce zwyczaj ten dopiero raczkuje i spoczywa głównie na świadku pana młodego. Tutaj głos może i chce zabrać prawie każdy! Z pewnością są to miłe gesty i można się przy nich pośmiać, ale szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie na naszym głośnym weselu obfitującym w pyszne jedzenie, tańce i zabawy przerywania muzyki ciągłymi anegdotkami.
2. Stres. Londyńskie wesela są bardziej na luzie. Są emocje i wzruszenia, ale stresu jest chyba mniej. W reportażu, który Wam polecam znajdziecie fragment opisujący podejście panny młodej do problemu z taksówkami. Oczami wyobraźni już widzę potężny stres, krzątaninę, płacz i łzy polskiej rodziny, która dowiaduje się, że taksówka spóźni się 15 minut! O matko i córko! Tutaj podejście jest bardziej na luzie 🙂
3. Organizacja. W tym przypadku opisane jest garden party, które odbywa się w ogrodzie siostry panny młodej. W Polsce jeszcze nie spotkałam się z tego typu przyjęciem. My jednak wynajmujemy sale weselne, organizujemy hucznie wesela, z muzyką i zabawą do białego rana. Spokojne rozmowy na świeżym powietrzu to raczej domena naszych poprawin.
4. Międzynarodowa atmosfera i kuchnia. To kwestia raczej oczywista, w Polsce trudno o multikulturowe wesela, a jeśli chodzi o potrawy zazwyczaj stawiamy na nowoczesną tradycję. Wesele irlandzko – nigeryjskie oczywiście musiało oznaczać miks potraw z kuchni typowej dla Irlandii i egzotycznych potraw nigeryjskich. Podobno gościom smakowało ?
Braliście kiedyś udział w nietypowym weselu? Dajcie znacie jakie macie wrażenia!
Ciekawy artykuł, chociaż wydaje mi się że powoli niektóre rzeczy zaczynają do nas wchodzić 🙂
Podobny artykuł widziałam też na http://www.gdziewesele.pl/ 🙂